piątek, 26 sierpnia 2011

Już nie bobas, ale lubi wybór

Już nie jestem bobasem! Jednak nadal żywię się według metody BLW (z "bobasem" w nazwie). I jest coraz ciężej. Dla mamy - oczywiście! Po pierwsze, nie chce mi się ostatnio siedzieć w moim krzesełku, więc urządzam sobie piknik na podłodze w kuchni.

Żądam podania sobie koszyczka malin do każdego posiłku. I choć lubię placki ziemniaczane i pomidory (na załączonym zdjęciu), to jednak wolę maliny. Ale to jest w porządku, bo w końcu to ja wybieram, co jem.



Uwielbiam pić wodę. Co może niejednego zdziwić, pijam jedynie Muszyniankę, albo przegotowaną warszawską kranówkę. Proszę się nie przerażać. Nic mi nie jest!


Najbardziej lubię podjadać, kiedy mama gotuje obiad. Lubię też wylizywać miseczki. Podsumowując, naprawdę nudzi mnie jedzenie przy stole.


wtorek, 9 sierpnia 2011

Niech żyje bal!

Ach, dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe, prezenty, kartki, mejle, posty na facebooku. I te pe. W niedzielę odbyła się moja impreza urodzinowa. Poszliśmy całą naszą paczką na nasz ulubiony brunch. Nie byl to mój pierwszy raz w restauracji. Ba, nie był to nawet mój pierwszy raz na rzeczonym brunchu. Jednak po raz pierwszy jadłem tam dorosłe jedzenie i w pełni skorzystałem z bufetu. Popróbowałem sushi (uwaga, bez surowej ryby), zjadłem sobie krewetkę (miałem to już wcześniej za sobą). Generalnie mogłem jeść wszystko, czego tylko zapragnąłem. Jednakże, gdy zażądałem kawy, nie dano mi jej. Mogłem nawet jeść ciasto, ale zupełnie nie miałem na nie ochoty. Oddałem się konsumpcji bułki, brzoskwni, pomidora i zupy pomidorowej.



Jedzenie, jedzeniem. Nie tylko wokół niego świat się kręci. Najadłem się szybko i zostałem przeniesiony do basenu z piłeczkami. Matko, jakie to jest fajne. Siedzisz sobie w takim basenie, wokół są fajne kulki i widok na Pałac Kultury. No bosko po prostu! Nie miałem zamiaru stamtąd wychodzić. Wyciągnięto mnie przemocą wbrew mojej woli i ku przerażeniu innych brunchowiczów słuchających moich krzyków. Jednak musiałem wrócić do domu przed burzą...




czwartek, 4 sierpnia 2011

Roczek

Dziś są moje pierwsze urodziny. Przez cały dzień czułem się z tego powodu wyjątkowo. I tak się też zachowywałem. Nie spałem. Nie chciałem jechać w swoim wózku. Ba, nie chciałem być noszony w nosidle. Wmasowałem całego banana w ścianę w kuchni i zjadłem masę brudu z podłogi.

Mama mówi, że to był najwspanialszy rok i że ona również jest o rok starsza. I o wiele mądrzejsza. Rok bycia mamą nauczył ją tak wiele jak nic nigdy dotąd. Dobrze wiedzieć. Już teraz obmyślam, jak sprawić, by za rok mama była jeszcze mądrzejsza!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...