Moja buzia to nie pas do lądowania dla samolotów. Łyżka z jedzeniem to nie samolot. Ja dobrze wiem, jak samolot wygląda. Nie mam zamiaru połykać zupki "za ciocię", "za bliższą i dalszą rodzinę". Niech oni się sami o siebie martwią. Jak zrzucę jedzenie na podłogę, to na pewno nie pogorszy to sytuacji żywieniowej dzieci w Afryce. Nie podoba mi się słowo "niejadek" i własnie użyłem go w moim blogu po raz ostatni.
Mam 8 miesięcy. W wieku około 6 miesięcy zacząłem przygodę z BLW. Po angielsku: Baby-led Weaning, po polsku: Bardzo Lubi Wybór. Do tej pory spisywałem swoje doświadczenia po angielsku na tym blogu. Rosnę, umiem coraz więcej, do tego cieszę się opinią bobasa dwujęzycznego, więc postanowiłem pisać o BLW również po polsku.
Zacząłem!
no to fajne
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Elka będzie czasem do Antka wpadać :). Podoba nam się u niego. My stosujemy tzw. metodę mieszaną. Ela także zjada zupki, ale w momencie, kiedy mówi stop więcej nie dostaje i jeśli zapragnie zjeść zupę ręką to je. Na szczęście mnie nie trzęsie na widok bałaganu, Elkę też nie :). I jeszcze jedno - jesteśmy tzw. cykorami i trochę (może za bardzo) przejmujemy się kalendarzem wprowadzania kolejnych produktów. Tak już mamy ;)
OdpowiedzUsuńMy za to jesteśmy chyba strasznie wyluzowani, bo nawet nie zapoznaliśmy się z kalendarzem wprowadzania kolejnych produktów. :-) Zresztą w BLW chwalę sobie to, że nie trzeba się przejmować kalendarzem. Dziecko samo wybiera i je to, co jest dla niego dobre. Zupę też jemy: łyżką (samodzielnie) albo ręką. Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńSzacun jak stąd do miejsca zamieszkania koali z obrazka ;). Za co? Za samodzielne jedzenie łyżką. Nasza trafia do oka. Elek obserwuje narazie jak ja wiosłuję. Zazdroszczę trochę tego luzu, ja się tyle nasłuchałam i tak skutecznie mnie nastraszono, że kalendarza się trzymam, ale w kalendarzu jest dużo ciekawych pozycji dla Elki, więc póki co jest ok a i z miesiąca na miesiąc coraz więcej.
OdpowiedzUsuń